Jeszcze nie tak dawno w tej samej rurze (która tak naprawdę jest "wnętrzem" parowozu na placu zabaw) bawiła się Zuzka, dokładnie tak samo jak teraz Helka. Dziś Zuzka bawi się chętniej na "dużym" placu zabaw niekoniecznie pod okiem rodziców, czasami tylko przyjdzie powygłupiać się młodszą siostrą.
A Helka po pierwszych nieśmiałych próbach wchodzenia tu i tam w końcu się odważyła i przeszła całą "rurę" a potem zwiedziła plac zabaw wzdłuż i wszerz. W większości jeszcze na czworakach, na dwóch nogach stając na chwilę z trzymanką. Nie powiem, cieszymy się póki możemy z jej ograniczonej jeszcze mobilności, ale wiemy że już zaraz nastąpi ten przełomowy moment, kiedy podparcie przestanie być potrzebne, a my zaczniemy biegać za uciekającym na dwóch nogach brzdącem. Dobrze, że mamy dwa straszaki pościgowe na wszelki wypadek.
"Kończy się tydzień, nie ma nadziei, że następny coś jeszcze zmieni..." zaśpiewał w roku 1988 słynny zespół Kult. W obecnej sytuacji wiele osób zmienia "tydzień" na "rok" i mocno pesymistycznym wzrokiem patrzy w bliższą czy dalszą przyszłość. A przecież nadzieja to jest jedyna co nam jeszcze pozostało po tym 2020 roku, który miał być taki pięknie jubileuszowy, okrągły i pełen fantastycznych wydarzeń. A okazał się jednym z tych, o których mówi "stare chińskie przekleństwo" - Obyś żył w ciekawych czasach. Niewątpliwie czas zarazy jest bardzo ciekawy. I niewątpliwie starzy Chińczycy mieli rację w ten sposób przeklinając swoich wrogów. Ostatnie 12 miesięcy (a nawet nieco mniej, zważywszy, że koronawirus dotarł do nas w okolicach wczesnej wiosny) przemodelowało w zasadzie wszystkie podstawy naszego życia i zmieniło nas na tylu poziomach, że aż trudno tutaj wszystkie te aspekty wymienić. Gospodarczo Europa prawie leży na łopatkach. Społecznie jesteśmy ...
Komentarze
Prześlij komentarz