Z okazji słońca coraz śmielej wyglądającego zza chmur pojechaliśmy na plażę puszczać latawce i bawić się na pobliskim placu zabaw. Niestety słońcu towarzyszył wiatr, który chciał nie tylko porwać nam latawce, ale także przy okazji głowy nam pourywać. A że lubimy swoje głowy, została zarządzona ewakuacja na tzw. z góry upatrzone pozycje, którymi okazał się Jack Meade's Pub.
A tam wiało mniej, słońce świeciło jakby raźniej, więc w przypływie dobrego humoru po uratowaniu głów dzieci oraz tata zostali rozpieszczeni lodami. Pierwszymi w tym roku na świeżym powietrzu. Radość była ogromna, a w przypadku Franka wręcz błyskawiczna, bo lody tak szybko zniknęły, że nie zdążyły się na zdjęcie załapać. Musicie więc na słowo uwierzyć że też zjadł.
"Kończy się tydzień, nie ma nadziei, że następny coś jeszcze zmieni..." zaśpiewał w roku 1988 słynny zespół Kult. W obecnej sytuacji wiele osób zmienia "tydzień" na "rok" i mocno pesymistycznym wzrokiem patrzy w bliższą czy dalszą przyszłość. A przecież nadzieja to jest jedyna co nam jeszcze pozostało po tym 2020 roku, który miał być taki pięknie jubileuszowy, okrągły i pełen fantastycznych wydarzeń. A okazał się jednym z tych, o których mówi "stare chińskie przekleństwo" - Obyś żył w ciekawych czasach. Niewątpliwie czas zarazy jest bardzo ciekawy. I niewątpliwie starzy Chińczycy mieli rację w ten sposób przeklinając swoich wrogów. Ostatnie 12 miesięcy (a nawet nieco mniej, zważywszy, że koronawirus dotarł do nas w okolicach wczesnej wiosny) przemodelowało w zasadzie wszystkie podstawy naszego życia i zmieniło nas na tylu poziomach, że aż trudno tutaj wszystkie te aspekty wymienić. Gospodarczo Europa prawie leży na łopatkach. Społecznie jesteśmy ...
Komentarze
Prześlij komentarz