Zdjęcie uważam za super więc wystąpi w poście solo. Bylo party, był "cake", były szaleństwa w malpim gaju. Niedziela do wyjątkowych należy, jakoś opuściło mnie napięcie z tyłu głowy przypominające o jutrzejszym powrocie do przybytkôw szkolnozarobkowych. No powrotu jutro Nie-bę-dzie! Rozpoczynamy tydzień ferii. Dzieci musimy na nowo rozpracować, i pospędzac z nimi czas. Domagają się tego czasu wręcz "książkowo", zwracają na siebie uwagę "wzorcowo". Co nie znaczy, ze machaja łapką, czy czekają
cichutko. Wręcz odwrotnie. Machaja recami i nogami, i ciszy też nie ma. A czasem zaczynają się problemy ogólnie je nazwę "wychowawcze".
Starszaki trzeba okiełznać i spędzić z nimi czas po starszaczemu. Biegajace maluchy i absorbująca ich "obsługa" czasem urywa ważne wątki, i rozpoczęte rozmowy, a i zagrać w nic nie można, bo grozi demolką.
Nie wiem czy mnogodzietni wszyscy mają taki kłopot, czy tylko ja, ale mam poczucie, że zaniedbuje duchowe potrzeby starszych, bo fizycznie wykanczaja mnie młodsze.
Uczniaki mają więc ferie a Tata zaległy urlop. Na szczęście przedszkole maluchów nie ma ferii :)
Bardzo licze, ze ten czas nam pomoże.
u nas też ferie. Co do mnogodzietności nic nie poradzę, bo mam tylko dzieci w ilości sztuk jeden. Miłego feriowania:)
OdpowiedzUsuń