Przejdź do głównej zawartości

słońce, morze i my

Było niedzielne wczesne popołudnie kiedy zapakowaliśmy dzieci do samochodu, piłkę i frisbee do bagażnika, przybraliśmy dziarskie miny i uśmiechy i naszym wiernym Oplem popędziliśmy na spotkanie przygody, czyli do Passage East. Przygoda przybrała postać placu zabaw, jednego z naszych ulubionych, oraz okolicznych poletek, gdzie mecz Franek-Iwa kontra Krzysiek zakończył się sromotną porażką tych pierwszych. Bramek nawet nie liczyłem, bo zabrakło palców :)
A zabawa na placu zabaw wyglądał o tak właśnie:



W trakcie meczu okazało się, że to dobrze, że nikt z nas nie miał mocnego wykopu, bowiem drzewo stojące za bramką było najwyraźniej pożeraczem piłek wszelkiego rodzaju. W jego gałęziach Iwka doliczyła się 7 zdobyczy. A Franek nie byłby sobą, gdyby nie próbował owych zdobyczy wyrwać z gardzieli potwornego drzewa. Niestety wszelkie próby spełzły na niczym.

Nieopatrznie obiecałem rodzinie pyszne lody, więc obietnicę trzeba było spełnić. Żeby tak łatwo jednak nie było, pojechaliśmy do Dunmore East zjeść lody na klifach. A co!!
Jak widać lody na klifach smakują wyśmienicie:

A pół godziny potem znad morza nadeszła sobie chmura, spowiła miasto i już nie było tak pięknie. Więc zawinęliśmy się do domu, gdzie dotlenieni i lekko opaleni ze smakiem spałaszowaliśmy obiad.
A chmura w Dunmore East wyglądała tak:


A z nowości domowych... Zuzka wprowadziła się do pokoju Franka, a Franek z pokoju Zuzki zrobił sobie "gabinet". A wszystko to w celu powstrzymania naszej najmłodszej latorośli przed przychodzeniem do rodziców w nocy. Może jak będzie miała brata bliżej to będzie jej się lepiej spało. I nam też.
O skutkach przeprowadzki damy znać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Media społecznościowe, czyli dziel i zgarniaj kasę

Fot. Prograffing Komisja ds. Mediów w irlandzkim Parlamencie zgodziła się na zaproszenie Frances Haugen, by opowiedziała posłom o nieetycznych, czy wręcz nielegalnych praktykach Facebooka i podległych mu firm. Wysłuchanie zaplanowane jest na przyszły rok i może znacząco wpłynąć na kształt proponowanej przez rząd ustawy o mediach i bezpieczeństwie w internecie. Kim jest Frances Haugen i dlaczego jest tak ważna, że irlandzcy posłowie zdecydowali się posłuchać co ma do powiedzenia? Ta niespełna 40-letnia kobieta wyniosła z firmy Marka Zuckerberga tysiące dokumentów, a następnie przekazała je prasie. Dowiedzieliśmy się z nich przede wszystkim tego, że Facebook niemal zawsze na pierwszym miejscu stawia zysk oraz dalszą ekspansję, często kosztem dobra swoich użytkowników oraz społeczeństwa. Zeznań Haugen wysłuchali wcześniej amerykańscy senatorowie, brytyjscy parlamentarzyści oraz europosłowie w Brukseli. Przed irlandzkim Parlamentem prawdopodobnie powtórzy swoje oskarżenia wobec Facebooka, ...

Politycznie poprawne absurdy

Kilka lat temu, w jednym z pierwszych tekstów, które popełniłem na tych łamach pisałem o tym, że żyjemy w science-fiction, że dopadły nas realia z fantastyczno-naukowych powieści publikowanych jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Już wtedy wymowa tego, co napisałem nie była pozytywna, ale po szczegóły odsyłam do archiwum, gdzieś w okolice połowy roku 2013.  Dziś jeszcze bardziej dobitnie dopadają nas realia, które do niedawna znane były tylko miłośnikom fantastyki albo futurologom roztaczającym fatalistyczne wizje przyszłości. Śmiało mogę powtórzyć swoje słowa, że żyjemy w science-fiction. Niestety pod wieloma względami jest to dość mroczna, żeby nie powiedzieć tragiczna, wizja przyszłości i rozwoju ludzkości. Nie-on czy nie-ona W roku 2004 Jacek Dukaj wydawał swoją „Perfekcyjną niedoskonałość”, gdzie post-ludzkość zatracała się w wirtualnych rzeczywistościach, a jednocześnie zatracała samą siebie. Jednym z tego wyznaczników było używanie aseksualnych końcówek. Na świecie nie pozostało ...

Europejska rewolucja klimatyczna

Powiedzmy sobie wprost, że te wakacje, jakie by one nie były, mogą być jednymi z ostatnich, których większość z nas doświadczy w takiej formie do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni. I powiedzmy sobie jeszcze bardziej wprost - styl życia, do jakiego przywykliśmy przez ostatnie kilka czy kilkanaście lat już wkrótce przejdzie do historii. A wszystko dzięki europejskim decydentom, którzy fundują nam wzrost cen i kosztów wszystkiego w imię walki z ociepleniem klimatu. W coraz większym stopniu walka ta przypomina kroczącą wielkimi krokami rewolucję. Natomiast rewolucje mają to do siebie, że wywoływane w imię poprawy życia prostych ludzi najczęściej negatywnymi skutkami dotykają właśnie tych prostych ludzi chcących zwyczajnie żyć swoim życiem. Nie bez powodu ukuto powiedzenie, że „rewolucja zjada swoje własne dzieci”. Bo zwykle jest ona gwałtowną zmianą, która burzy porządek świata, by wykuć całkiem nowy świat. I taki cel przyświeca właśnie Komisji Europejskiej, która opracowała program naprawy ś...