Potwierdzają to obserwacje dzieci i młodzieży przebywającej niemal nieustannie w naszym otoczeniu, czyli mówiąc krótko - naszych dzieci.
Wczoraj na przykład Helka uraczyła mnie przykładem owej względności. Przy okazji wieczornego opowiadania jakiejś kolejnej zmyślonej historyjki (wieczorne bajki w wykonaniu Helki stają się swoistą tradycją i jak ich nie ma, Dosia się nieco dnerewuje, a czasami wręcz odmawia spania) stwierdziła na coś takiego:
- No i te dziewczynki [bohaterki opowieści dziwnej treści] miały mamę. Ale ona umarła, bo była bardzo stara. Miała... [tu nastąpiło chwilowe zawahanie] 50 lat.
Cóż, wygląda na to, że już niedługo będziemy razem z Iwką "bardzo starzy". Co więcej, nawet mamy znajomych, którzy "bardzo starzy" już są. Wiemy, bo byliśmy niedawno na "pięćdziesiątce" naszego dobrego przyjaciela. Ale to opowieść na zupełnie inną okazję. I chyba na inne miejsce, bo tutaj jednak czasami mogą zajrzeć osoby nieletnie :)
Komentarze
Prześlij komentarz