Przejdź do głównej zawartości

Nocne opowieści

Wczoraj wypadła moja kolej uspiania maluchów naszych. Iwka pojechała pięknie śpiewać w chórze, więc mnie przypadł w udziale zaszczyt położenia Helki i Dosi do ich przytulnych łóżek. Mało brakowało a one uśpiłyby mnie, bo dziś zupełnie niespodziewanie to nasze dziewczynki opowiedziały mi bajkę na dobranoc. A najpierw stwierdziły, że moja wersja "Trzech świnek" im jakoś zgrzyta, więc lepiej będzie jak opowiedzą mi własną. 

Oczywiście tego jak ta ich wersja brzmiała nie da się powtórzyć. Ale może spróbuję. Choćby oddać lekko klimat. 

Trzy świnki poszły sobie do lasu i tam zrobiły domki. Jedna, to była mała świnka, taki mały brat, zrobiła domek ze "straw" [tu następuje korekta taty, który podpowiada, że z "trawy"] i tam miała tylko krzesełko. Taka druga świnka, też mały brat, poszła do lasu i zrobiła dom z patyka [tata w tej chwili mało nie paryska śmiechem wyobrażając sobie dom wystrugany z patyka]. I takie patyki były małe i nie były duże. 

I potem te świnki, takie małe braty, się bawiły. I poszły na spacer i do parku i na plac zabaw i bawiły w lalki. A taka druga świnka, taka duża, nie bawiła z nimi i robiła duży dom. Taki duży z kamyka. Takie duże kamyki, takie "rocks". I tam były krzesełka i stół i wszystko. 

I potem przyszedł wilk Józef [w mojej wersji bajki wilk był Józkiem, tutaj widocznie to był znacznie poważniejszy wilk]. I on robił "puf puf" na małe braty świnki i one bały się. I jak wilk Józef zrobił "puf puf" na domy z patyka i z trawa to świnki biegły do domu z "rocks" [tutaj tata zasugerował, że to dom z kamieni, ale nie spotkało się to uznaniem]. 

I tam duża świnka zrobiła ogień w takim czymś gdzie się robi ogień [logiczne, nie?] i wilk dmuchał i dmuchał i dmuchał i aż go bolał brzuch. A potem chciał wejść i złapać świnki, ale tam był ogień i było zamknięte takim "rectangle" co my stawiamy w kominek jak jest ciepło [dla niewtajemniczonych - w lato zasłaniamy kominek specjalną płytą ozdobioną piękną tkaniną przez Iwkę]. 

I jak tem ogień go złapał to wilk Józef poleciał do Afryka. 

To daleko, tato, prawda? 

Tata tylko pokiwał głową i podziękował za bajkę. Potem odpowiedział na 28 tradycyjnych wieczornych pytań, 13 razy wyjaśnił Dosi, że lepiej się śpi z nogami pod kołdrą a nie na ścianie, wytłumaczył Helce, że nie może spać obok niej, bo nie ma miejsca i już mógł zacząć śpiewać kołysankę.

Cieszcie się, że nie musieliście tego słuchać. Bo ja za każdym razem się dziwię, że one przy moim "śpiewaniu" zasypiają. Ale za każdym razem się udaje. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Media społecznościowe, czyli dziel i zgarniaj kasę

Fot. Prograffing Komisja ds. Mediów w irlandzkim Parlamencie zgodziła się na zaproszenie Frances Haugen, by opowiedziała posłom o nieetycznych, czy wręcz nielegalnych praktykach Facebooka i podległych mu firm. Wysłuchanie zaplanowane jest na przyszły rok i może znacząco wpłynąć na kształt proponowanej przez rząd ustawy o mediach i bezpieczeństwie w internecie. Kim jest Frances Haugen i dlaczego jest tak ważna, że irlandzcy posłowie zdecydowali się posłuchać co ma do powiedzenia? Ta niespełna 40-letnia kobieta wyniosła z firmy Marka Zuckerberga tysiące dokumentów, a następnie przekazała je prasie. Dowiedzieliśmy się z nich przede wszystkim tego, że Facebook niemal zawsze na pierwszym miejscu stawia zysk oraz dalszą ekspansję, często kosztem dobra swoich użytkowników oraz społeczeństwa. Zeznań Haugen wysłuchali wcześniej amerykańscy senatorowie, brytyjscy parlamentarzyści oraz europosłowie w Brukseli. Przed irlandzkim Parlamentem prawdopodobnie powtórzy swoje oskarżenia wobec Facebooka,

Łzawe łganie znad granicy

Od połowy sierpnia Polska, Litwa i Łotwa zmagają się z falą migrantów wypychanych przez granice z terenu Białorusi. Od połowy sierpnia trwa nieustający, a wręcz narastający najazd cudzoziemców sprowadzonych przez Alaksandra Łukaszenkę z Bliskiego Wschodu. Od połowy sierpnia, najpierw nieco niemrawo i po kryjomu, a teraz już otwarcie, białoruskie służby kierują ruchem migrantów i sterują prowokacjami wzdłuż całej swojej zachodniej granicy. W chwili gdy zaczynam pisać do Was te słowa, mamy już za sobą dwie próby otwartego szturmu - najpierw z lasu w pobliżu przejścia granicznego w Kuźnicy Białostockiej, a potem już na samym przejściu. Wobec cudzoziemców rzucających kamieniami, prętami, gałęziami, ale i granatami hukowymi Polacy użyli gazu łzawiącego i armatek wodnych. Bilans na dziś to rannych 12 polskich funkcjonariuszy - policjantów, pograniczników i żołnierzy. Jedna ze strażniczek leży w szpitalu z pękniętą czaszką, na szczęście jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Bilansu po stro