Kto tam?
To ja, drugi rok Dosi.
Tak, tak, panna Dorota skończyła dwa lata. Zleciało, nie?
Z tej okazji było rodzinne śniadanie, tort, świeczki, prezenty i zadziwiona, ale uśmiechnięta jubilatka.
Niby taka mała, a już taka duża. Aż czasami mnie zaskakuje, jak duże te nasze dzieci już są.
Jednym z prezentów był nowy domek dla lalek, który wczoraj i dziś jest rozkładany i przedstawiany na sto różnych sposobów.
Domek z właścicielką na zdjęciach poniżej.
A przy okazji... Dziś mamy jeszcze jedną rocznicę. Mija dokładnie 10 lat od wprowadzenia się do domu, w którym nadal mieszkamy i który dla nas i dla naszych dzieci jest domem rodzinnym. I wszystko wskazuje na to, że za rok będziemy świętować jedenasty rok pod tym adresem. Oby.
Sama bym się chętnie takim domkiem pobawiła (gdybym była młodsza rzecz jasna)A dla słodkiej jubilatki - STO LAT!
OdpowiedzUsuńI to są właśnie zalety rodzicielstwa. Można się bez ograniczeń bawić takim {domkiem | pociągiem | klockami | zbędne skreślić} pod pretekstem zabawy z dziećmi ;)
UsuńCiiii.... Nie pisz tego głośno, bo mnie przed żoną wsypiesz. Bo bardzo fajny prezent pod choinkę kupiłem "dzieciom" ;)
UsuńDużo szczęścia życzymy Jubilatce!
OdpowiedzUsuńRodzicom Dorotki w rocznicę Zapoznania się życzymy, aby Święty Mikołaj spełniał Wasze życzenia na kolejny rok!!!