Przejdź do głównej zawartości

... słodkie nic.

Takie chwile traktujemy jak wakacje. Krótkie zatrzymanie a ... miasto i przechodnie wyglądają inaczej. Wystarczy siąść na kawie w jakimś ogródku kawiarnianym i podelektować się towarzystwem i cappuccino. Wczoraj odwiedziliśmy Kaffeine na Michael St. i przygladalismy się tej znanej uliczce oczami turystów.


Osiem lat temu zwiedzaliśmy to miasto jako turyści w podróży poślubnej. Dwa dni spędzone tutaj zmieniło nas w jakiś niepojety sposób. Na tyle niepojety, że pojawiły się myśli o zmianach, o jakie wcześniej żadne z nas się nie podejrzewało.
Efektem jest nasze tu i teraz, nasz dom siedem i pół roku w tym samym miejscu w Waterford. I tak jak nie poczuje się nigdy Irlandką, tak waterfordzianką czuję się od lat. To owszem generuje nowe obowiązki względem miasta, na przykład udział w wyborach lokalnych. Każdy kto chciałby zmian globalnych, musi (nie ma rady) zacząć od lokalnych, i zacząć zmieniać świat od siebie samego.
Ja mam kilka jeszcze pytań do moich kandydatów na radnych, zamierzam do nich napisać i potem podejmę decyzję kto wart mojego głosu.
A teraz do roboty pani Wiśniewska! Napięty program piątkowy. Dzień umila i rozwesela  nam Czesio Niemen (lubimy przedrzeźniać jego jęki i stęki :)

                                                            - - -


Flaga wywieszona.
Ku chwale Ojczyzny.

- - -
Pozdrawiamy grilujacych w diecezjach "mięsnych i bezmiesnych" :)



My też mamy święto i imprezkę w planie :)



Komentarze

  1. jak ja dawno nie robiłam takiego "słodkiego nic"... Cudownie, że mogliście zatrzymać się w tym "pędzie życia".

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodkie nic ... To cytacik z Pablopavo i jego piosenki pt "Koty" z najnowszej płyty "Polor"...tam to dopiero jest słodkie nic :) Polecamy piosenkę choć mowa w niej o kwietniowych baraszkowaniach, a my już brodzimy w maju :)
    Zmobizuj się, umów na kawę z lubym, choćby z termosy na ławce...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Popolitykujmy

Kilka dni temu jechałem ze znajomym w dłuższą drogę i była okazja do pogadania o tym i owym. Takie trochę "nocne Polaków rozmowy" tyle że rano i w samochodzie, więc bez procentów. Tematów było dużo, ale oczywiście w końcu zeszło na politykę. Bo jakże by to było tak bez polityki w polskim gronie. A skoro polityka to wiadomo... narzekanie i psioczenie na polską, pożal się Boże, klasę polityczną, która z klasą to może ma wspólną jedynie nazwę, ewentualnie konto na "Naszej Klasie". I tak w trakcie głośnego zastanawiania się nad powodami obecnego spsienia, czy mówiąc delikatniej, zepsucia sceny politycznej skrystalizowała mi się taka myśl, która od dawna chodziła mi po głowie. Padło pytanie znajomego, dlaczego w latach 20-tych wszystkie, lub niemal wszystkie ważne parti...

6 lat później...

6 lat temu była niedziela i był to ostatni dzień wakacji dla Franka. W poniedziałek poszedł do nowej szkoły, poznał nowych kolegów i koleżanki, a my w lekkim stresie zastanawialiśmy się jak to będzie, jak sobie poradzi, jak chociażby się porozumie, bo przecież szkoła była irlandzka, a Franek prawie słowa po angielsku nie umiał. Oczywiście okazało się, że sobie poradził, po kilku godzinach wyszedł z klasy z uśmiechem i następnego dnia chciał wracać. No i do dziś nie wiemy kto przeżył większy stres, my czy on. Tak w skrócie wyglądał jeden z tych naszych "początków", kiedy 6 lat temu stawialiśmy pierwsze kroki na irlandzkiej ziemi jako imigranci. Ten właśnie dzień często mi się przypomina, kiedy teraz z tej samej klasy, w której Franek zaczynał przygodę ze szkołą w Irlandii, obieramy Zuzkę. Wtedy siedziała jeszcze w brzuchu u mamy zupełnie nieświadoma swojej przyszłości. Podobnie zresztą i my tej przyszłości byliśmy nieświadomi, nie mieliśmy pojęcia o tym co będziemy robić, gd...

Nadzieja umiera ostatnia

"Kończy się tydzień, nie ma nadziei, że następny coś jeszcze zmieni..." zaśpiewał w roku 1988 słynny zespół Kult. W obecnej sytuacji wiele osób zmienia "tydzień" na "rok" i mocno pesymistycznym wzrokiem patrzy w bliższą czy dalszą przyszłość. A przecież nadzieja to jest jedyna co nam jeszcze pozostało po tym 2020 roku, który miał być taki pięknie jubileuszowy, okrągły i pełen fantastycznych wydarzeń. A okazał się jednym z tych, o których mówi "stare chińskie przekleństwo" - Obyś żył w ciekawych czasach. Niewątpliwie czas zarazy jest bardzo ciekawy. I niewątpliwie starzy Chińczycy mieli rację w ten sposób przeklinając swoich wrogów. Ostatnie 12 miesięcy (a nawet nieco mniej, zważywszy, że koronawirus dotarł do nas w okolicach wczesnej wiosny) przemodelowało w zasadzie wszystkie podstawy naszego życia i zmieniło nas na tylu poziomach, że aż trudno tutaj wszystkie te aspekty wymienić. Gospodarczo Europa prawie leży na łopatkach. Społecznie jesteśmy ...