Czasami tak jest, że wydaje się, że budujemy relacje z ludźmi, że staramy się, żeby wszystko szło gładko, żeby żadne kamyki nie leżały na drodze, którą wspólnie idziemy. A potem okazuje się, że budowaliśmy zamki na piasku. Przychodzi, nawet nie burza, tylko deszczyk, zawieje, nawet nie huragan, ale zwykły wiaterek i wszystko pada w gruzy, spod których ciężko się wygrzebać.
Wybaczcie ogólnikowość i zagadkowość, nie czas i nie miejsce na szczegóły, a kto wie, ten wie.
Za nami mocno owocny piątek, za nami jeszcze bardziej owocny weekend i za nami najważniejszy chyba poniedziałek. Kilka godzin przegadanych, kilka spraw wyjaśnionych, kilka ciągle w zawieszeniu, a my dalej w drodze. Drodze dokąd? Wierzymy, że we właściwe miejsce. Wierzymy, że kiedy tam dotrzemy będzie dobrze. Zresztą dobrze będzie, bo jak nie będzie dobrze to będzie dobrze inaczej. Walki z rzeczywistością nie zamierzamy prowadzić.
Mówi się, że podróże kształcą. Owszem prawda, ale jeszcze bardziej kształcą ludzie, z którymi te podróże się odbywa. Nawet czasami można powiedzieć, że tacy ludzie kształtują, a przynajmniej próbują. Niekiedy na siłę, niekiedy perswazją, niekiedy zupełnie niezauważalnie. Każdy wpływa na każdego i każdy każdego kształtuje. Najgorzej niestety jak ktoś kształtuje innych tylko w swojej głowie, buduje sobie obraz idealny, lub wprost przeciwnie zdecydowanie negatywny. A jeszcze gorzej jak taki obraz powstanie ze strzępków informacji, z przemielonych przez plotkę fragmentów, ze słów zrozumianych opacznie, ze zdań wyrwanych z kontekstu, z niedopowiedzeń, z niejasności, i wreszcie z przypisania komuś intencji, których nigdy nie było. Niestety najczęściej złych intencji.
Myśmy już przejrzeli się w krzywym zwierciadle. Zobaczyliśmy nasz obraz wykrzywiony groteskowo jak w jakimś dziwnym śnie. Obejrzeliśmy się przez chwilę oczami innych. Miło nie było, ale utwierdziło nas to w jednym: warto rozmawiać.
I za rozmowy dziękujemy. I polecamy się do dalszych.
Wybaczcie ogólnikowość i zagadkowość, nie czas i nie miejsce na szczegóły, a kto wie, ten wie.
Za nami mocno owocny piątek, za nami jeszcze bardziej owocny weekend i za nami najważniejszy chyba poniedziałek. Kilka godzin przegadanych, kilka spraw wyjaśnionych, kilka ciągle w zawieszeniu, a my dalej w drodze. Drodze dokąd? Wierzymy, że we właściwe miejsce. Wierzymy, że kiedy tam dotrzemy będzie dobrze. Zresztą dobrze będzie, bo jak nie będzie dobrze to będzie dobrze inaczej. Walki z rzeczywistością nie zamierzamy prowadzić.
Mówi się, że podróże kształcą. Owszem prawda, ale jeszcze bardziej kształcą ludzie, z którymi te podróże się odbywa. Nawet czasami można powiedzieć, że tacy ludzie kształtują, a przynajmniej próbują. Niekiedy na siłę, niekiedy perswazją, niekiedy zupełnie niezauważalnie. Każdy wpływa na każdego i każdy każdego kształtuje. Najgorzej niestety jak ktoś kształtuje innych tylko w swojej głowie, buduje sobie obraz idealny, lub wprost przeciwnie zdecydowanie negatywny. A jeszcze gorzej jak taki obraz powstanie ze strzępków informacji, z przemielonych przez plotkę fragmentów, ze słów zrozumianych opacznie, ze zdań wyrwanych z kontekstu, z niedopowiedzeń, z niejasności, i wreszcie z przypisania komuś intencji, których nigdy nie było. Niestety najczęściej złych intencji.
Myśmy już przejrzeli się w krzywym zwierciadle. Zobaczyliśmy nasz obraz wykrzywiony groteskowo jak w jakimś dziwnym śnie. Obejrzeliśmy się przez chwilę oczami innych. Miło nie było, ale utwierdziło nas to w jednym: warto rozmawiać.
I za rozmowy dziękujemy. I polecamy się do dalszych.
Komentarze
Prześlij komentarz