Przejdź do głównej zawartości

lenistwo i brak czasu

Dawno nas tu nie było, oj dawno. A jako że powody już wyłuszczyłem w tytule, przejdę od razu do rzeczy. A żeby było łatwiej, szybciej i przyjemniej zrobię to obrazkowo. A jak ktoś mi zarzuci że idę na łatwiznę, cóż... pochylę głowę, pokajam się, przyznam mu rację i złożę samokrytykę.
Ale najpierw...

Tuż po powrocie z Polski wpadliśmy w wir lokalnych wydarzeń, a wydarzenia miały postać przedstawienia dla dzieci. Występowały dzieci młodsze, z pomocą dzieci starszych. Wśród tych pierwszych znalazła się i Zuzka w roli purpurowej.




Niecały tydzień później te same dzieci pokazały to samo przedstawienie przed wielką publicznością, w samym centrum Waterford, na scenie na głównym placu miasta. Przeżycie było chyba większe dla rodziców niż dla dzieci, które bardzo profesjonalnie podeszły do zadania i naprawdę dały radę.
I nawet mały skandalik nie zakłócił mojej radości z tego, że Zuzka razem z innymi dzieciakami pokazała się na dużej scenie. (dla wyjątkowo ciekawskich po szczegóły skandaliku odsyłam tutaj)




A znów niecały tydzień potem Waterford nawiedziły żaglowce, dziesiątki żaglowców... no dokładnie 44, w tym trzy z Polski. Miasto zmieniło się w jeden wielki teren piknikowy a my zmieniliśmy się w łazików. W sam tylko piątek spędziliśmy poza domem 10 godzin i jak wróciliśmy sił nie starczyło na nic poza pacnięciem na kanapę i włączeniem filmu.
A sam zlot żaglowców z perspektywy Futraków wyglądał tak:

Wyjątkowo spokojny czwartek


Piracki piątek










Sobota na wesołym miasteczku






Jak widać na ostatnim obrazku najmłodszym brakowało czasami sił. A starszym też, szczególnie po sesji noszenia młodszych na głowie. Dlatego też na koniec zlotowego weekendu nastąpiła...

Spokojna niedziela


Mieliśmy obserwować wypłynięcie żaglowców na pełne morze, ale w ostatniej chwili zmieniono plany i żaglowce zamiast płynąć na zachód (ku nam) popłynęły na wschód (dokładnie nie ku nam). Dlatego najlepsze ujęcie żaglowca jakie zrobiłem swoim najdłuższym obiektywem wygląda słabo:

Jakby ktoś miał chęć i ciekawość poczytać oficjalnie o zlocie - zapraszam tutaj.

I to na tyle. Chociaż do opisania jest jeszcze wiele. Choćby Iwki praca, moja przyszła nauka, Zuzki zbliżająca się szkoła, tęsknota za Frankiem... ale obiecywać nie będę, że coś napiszę, bo... patrz tytuł :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Media społecznościowe, czyli dziel i zgarniaj kasę

Fot. Prograffing Komisja ds. Mediów w irlandzkim Parlamencie zgodziła się na zaproszenie Frances Haugen, by opowiedziała posłom o nieetycznych, czy wręcz nielegalnych praktykach Facebooka i podległych mu firm. Wysłuchanie zaplanowane jest na przyszły rok i może znacząco wpłynąć na kształt proponowanej przez rząd ustawy o mediach i bezpieczeństwie w internecie. Kim jest Frances Haugen i dlaczego jest tak ważna, że irlandzcy posłowie zdecydowali się posłuchać co ma do powiedzenia? Ta niespełna 40-letnia kobieta wyniosła z firmy Marka Zuckerberga tysiące dokumentów, a następnie przekazała je prasie. Dowiedzieliśmy się z nich przede wszystkim tego, że Facebook niemal zawsze na pierwszym miejscu stawia zysk oraz dalszą ekspansję, często kosztem dobra swoich użytkowników oraz społeczeństwa. Zeznań Haugen wysłuchali wcześniej amerykańscy senatorowie, brytyjscy parlamentarzyści oraz europosłowie w Brukseli. Przed irlandzkim Parlamentem prawdopodobnie powtórzy swoje oskarżenia wobec Facebooka, ...

Popolitykujmy

Kilka dni temu jechałem ze znajomym w dłuższą drogę i była okazja do pogadania o tym i owym. Takie trochę "nocne Polaków rozmowy" tyle że rano i w samochodzie, więc bez procentów. Tematów było dużo, ale oczywiście w końcu zeszło na politykę. Bo jakże by to było tak bez polityki w polskim gronie. A skoro polityka to wiadomo... narzekanie i psioczenie na polską, pożal się Boże, klasę polityczną, która z klasą to może ma wspólną jedynie nazwę, ewentualnie konto na "Naszej Klasie". I tak w trakcie głośnego zastanawiania się nad powodami obecnego spsienia, czy mówiąc delikatniej, zepsucia sceny politycznej skrystalizowała mi się taka myśl, która od dawna chodziła mi po głowie. Padło pytanie znajomego, dlaczego w latach 20-tych wszystkie, lub niemal wszystkie ważne parti...

Łzawe łganie znad granicy

Od połowy sierpnia Polska, Litwa i Łotwa zmagają się z falą migrantów wypychanych przez granice z terenu Białorusi. Od połowy sierpnia trwa nieustający, a wręcz narastający najazd cudzoziemców sprowadzonych przez Alaksandra Łukaszenkę z Bliskiego Wschodu. Od połowy sierpnia, najpierw nieco niemrawo i po kryjomu, a teraz już otwarcie, białoruskie służby kierują ruchem migrantów i sterują prowokacjami wzdłuż całej swojej zachodniej granicy. W chwili gdy zaczynam pisać do Was te słowa, mamy już za sobą dwie próby otwartego szturmu - najpierw z lasu w pobliżu przejścia granicznego w Kuźnicy Białostockiej, a potem już na samym przejściu. Wobec cudzoziemców rzucających kamieniami, prętami, gałęziami, ale i granatami hukowymi Polacy użyli gazu łzawiącego i armatek wodnych. Bilans na dziś to rannych 12 polskich funkcjonariuszy - policjantów, pograniczników i żołnierzy. Jedna ze strażniczek leży w szpitalu z pękniętą czaszką, na szczęście jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Bilansu po stro...