Przejdź do głównej zawartości

Poleciał

Zostało nas pięcioro, niczym te palce u jednej ręki (lub nogi). Oficjalnie w czwartek nasz pierworodny spakował swój dobytek (jak się okazuje niecały) zapakował go do samochodu (nieswojego, bo prawa jazdy jeszcze nie ma) i przeniósł się do swojego nowego domu. Jednym słowem: wyprowadził się.
5 minut przed wyprowadzką - wielka radość
Trochę to dziwne uczucie, ale nie jakoś szczególnie szokujące, bo do wyprowadzi szykował się przynajmniej kilka tygodni, a od kilku dni wiedział już dokąd się przenosi. My też nie prosiliśmy usilnie, żeby został. Wprost przeciwnie, wyprowadzka radość wielką nam sprawiła. Bo po pierwsze, pełnoletni człowiek musi w końcu się usamodzielnic, a im wcześniej wyleci z gniazda i odetnie pępowinę, tym lepiej. Po drugie, jakoś chyba lepiej nam się dogaduje z Frankiem kiedy widzimy go mniej i mniej nam rzucają się w oczy jego nastolatkowe jeszcze zachowania. Po trzecie wreszcie, chłopak kończy szkołę i będzie miał całkiem ciekawy zawód, pracuje na pełny etat, więc nie ma powodu, dla którego nie miałby zasmakować życia na własny rachunek.
A do tego wszystkiego jeszcze Zuzka idzie od września do gimnazjum i należałoby ją umieścić we własnym pokoju, a nie trzymać w pełnym zabawek pokoju z maluchami. Wyprowadzka Franka zdarzyła się w jak najlepszym momencie, dla niego, dla nas, dla Zuzki i dla reszty futraczej ferajny. Zuzka już przebiera a nóżkami, żeby zająć pokój po Franku, a maluchy ucieszyły się, że mają w końcu wszystkie swoje zabawki w jednym pokoju. A my ucieszyliśmy się, że domek dla lalek i peryferia zostały wprowadzone z naszej sypialni, która przestała wyglądać jakby najechało ją stado dzików.
Czyli wszyscy coś zyskali.
5 minut w nowym pokoju - załamka
Ale najwięcej mimo wszystko zyska chyba Franek. Oprócz tego, że straci parę euro na wynajęcie pokoju. W zamian będzie miał tak upragnioną wolność i niezależność (tak jakby rodzice go w domu więzili i uzależniali od czegoś). Zyska też tak przydatne umiejętności jak zrobienie prania czy zakupów. Pozna ceny papieru toaletowego i pasty do zębów. Sprawdzi ile kosztuje internet i prąd.
No i nareszcie skońćzy się narzekanie, że pusta lodówka, że ktoś czegoś nie kupił. Jak sobie sam nie kupi, to nie będzie miał. Ech.... Proza życia.
W zasadzie lepiej, żeby dopadła go teraz i nauczyła żyć póki jeszcze młody jest, dzieci na głowie nie ma, za to ma dużo swobody w podejmowaniu ważnych decyzji. Lepiej teraz niż za lat kilka lub kilkanaście, kiedy Franek miałby lat 30 czy 40 i nadal nie potrafiłby sam sobie poradzić z pralką czy zakupami. A z opowieści znajomych nieco tylko starszych od Franka przypadki takich mało rozgarniętych dorosłych (wydawałoby się) ludzi wcale nie są w Irlandii odosobnione. Odsetek 30-latków mieszkających z rodzicami i narzekających na swój los okazuje się wcale wysoki.
Pozostaje się cieszyć, że Franek ów odsetek zaniży.
Co z tego będzie dalej, się zobaczy. Na razie synek pisze egzaminy w szkole, a jak napisze, będzie miał wakacje. A jak zarobi i oszczędzić, to może nawet gdzieś na wakacje wyjedzie. I może łaskawie nawet da nam znać, że wyjeżdża. Bo przecież nie musi.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Media społecznościowe, czyli dziel i zgarniaj kasę

Fot. Prograffing Komisja ds. Mediów w irlandzkim Parlamencie zgodziła się na zaproszenie Frances Haugen, by opowiedziała posłom o nieetycznych, czy wręcz nielegalnych praktykach Facebooka i podległych mu firm. Wysłuchanie zaplanowane jest na przyszły rok i może znacząco wpłynąć na kształt proponowanej przez rząd ustawy o mediach i bezpieczeństwie w internecie. Kim jest Frances Haugen i dlaczego jest tak ważna, że irlandzcy posłowie zdecydowali się posłuchać co ma do powiedzenia? Ta niespełna 40-letnia kobieta wyniosła z firmy Marka Zuckerberga tysiące dokumentów, a następnie przekazała je prasie. Dowiedzieliśmy się z nich przede wszystkim tego, że Facebook niemal zawsze na pierwszym miejscu stawia zysk oraz dalszą ekspansję, często kosztem dobra swoich użytkowników oraz społeczeństwa. Zeznań Haugen wysłuchali wcześniej amerykańscy senatorowie, brytyjscy parlamentarzyści oraz europosłowie w Brukseli. Przed irlandzkim Parlamentem prawdopodobnie powtórzy swoje oskarżenia wobec Facebooka,

Stukanie

Otóż taka jest sytuacja, że na początku grudnia stuka nam kilka rocznic istotnych. Jakoś tak się złożyło, że najpierw 3 dnia miesiąca bieżącego stukneło pannie Dorocie 3 lata życia wesołego. Dzień później nam najstarszej połowie rodziny stukneło 11 lat od zamieszkania pod dachem, pod którym nadal mieszkamy (młodsza połowa Futraków mieszka oczywiście krócej, bo i życie ich krótsze jest nieco, na przykład panny Doroty - zaledwie trzyletnie - ale o tym już chyba było). 5 grudnia mieliśmy przerwę w świętowaniu, mogliśmy wyleczyć kaca i chwilę odpocząć od szampańskiej zabawy, ale tylko po to, żeby już grudnia 6 świętować stuknięcie kolejne - tym razem wydarzenia, od którego wszystko się zaczęło. To właśnie 6 grudnia, mając dość trochę obrabiania zdjęć dzieci z przedszkola na Kabatach, napisałem list (jak się okazało za długi, chociaż wyszło na to, że w sam raz) do niejakiej Iwki, której wtedy nawet wirtualnie nie znałem. A potem już poszło, kawa, kino, jedna impreza, druga impreza, ślub