Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Erki

Nasze dzieci nie przestają nas zadziwiać swoją polsko-angielską inwencją językową. Nie tak dalej jak wczoraj Helka odrobiwszy lekcje do szkoły (w tym wieku to jeszcze czysta przyjemność) usiadła sobie z kartka A4 i długopisem i stwierdziła, że ona sobie teraz popisze. A co popisze? Ano cytując samą Helkę - "literki i numberki". Niby różnica tylko jednej literki, a ile radości daje słuchającemu rodzicowi. I to tyle na dziś. Dziękuję za uwagę.

Skąd ona to wie?

Oto jak Dosia, nasza najmłodsza z Futraków, widzi swojego starego tatę: Ciekawe, nie? A najciekawsze to skąd ona wzięła tego irokeza na głowie. Przecież nie widziała mnie nigdy z takim. Ani nie wie, że tatuś jej kochany lubi punka. Ona przecież nawet nie wie co to jest "punk",założę się że nie odróżnia kawałka punkowego od hardcorowego, i to mimo starań taty. Więc skąd ten irokez? A może to wcale nie irokez? Może to coś innego, o czym ona wie a ja nie? A tak przy okazji... Rysunek taty z irokez (lub czymś innym na głowie) powstał w Glencomeragh, takim dobrym miejscu, o którym już kiedyś pisałem. Miejscu, do którego lubimy jeździć i wygląda na to, że nasze lubienie podziela coraz więcej rodzin, bo za każdym razem gdy tam jesteśmy widzimy nowe twarze, a główna sala zaczyna przestawać mieścić wszystkich na wspólnym lunchu. Czyli jest dobrze.

Poszukiwacze

Skwapliwie skorzystaliśmy z braku opadów atmosferycznych, słońca nieśmiało łypiącego zza chmur oraz mamy potrzebującej dłuższej chwili spokoju do nauki i wybraliśmy się z maluchami na poszukiwania pierwszych wiosennych śladów. Od razu zepsuję wam humor i napiszę, że śladów było niewiele. "Śladów było niewiele." Bo jednak wiatr wygonił nas z ulubionego placu zabaw nad samym morzem. Bo jednak temperatura ok. 4 stopni powyżej zera to jeszcze nie idealne warunki na zjeżdżanie, bujanie i skakanie. Bo jednak to słońce za słabo jeszcze łypie. Bo jednak zjeżdżalnie i huśtawki nie wyschły jeszcze po nocnych deszczach. Niemniej maluchy były więcej niż zadowolone z ciepłej herbaty, miski frytek i możliwości pobiegania po świeżym powietrzu. A i tata nie gapa, i chętnie pochodził statecznie pomiędzy huśtawkami i innego rodzaju sprzętem rozrywkowym. No i mama nauczyła się tego i owego i może nawet kurs zaliczy (a jaki to może kiedyś sama napisze). W zasadzie same plusy, ale jednak ch