Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2017

Hopla hopla

Działa! Od dziś! Dzięki wujkowi i cioci! I dzięki uporowi żony oraz moim zdolnościom manualnym. Mamy w ogrodzie urządzenie do skakania dające dzieciom furę frajdy plus nieco spokoju rodzicom. Mówiąc krótko - dorobiliśmy się trampoliny. Zajęła miejsce ulubionego foliaka Iwki, który ostatnio popadł w niełaskę i zaczął się lekko sypać. A jak się okazało przy rozbiórce, mógł wkrótce stać się poważnym zagrożeniem dla zdrowia osób przebywających w jego pobliżu. No dobra, z tym zagrożeniem to przesada, ale jeszcze sezon, może dwa foliak sam by się rozpadł. Zatem uprzedziliśmy fakty i rozpadliśmy go sami. A jego miejsce z dumą zajęła trampolina. Ku fascynacji i uciesze naszej małej gromadki. I także ku uciesze rodziców, bo zmęczone maluchy zasnęły wyraźnie szybciej niż zwykle. Na tyle wyraźnie, że teraz tata może spokojnie usiąść w fotelu i napisać parę słów. Posumowując - trampoliny polecamy.

Maluchy wiedzą lepiej

Maluchy bawią się w dom (chyba, bo to nigdy do końca nie wiadomo). Helka: "Idę spać" i kładzie się na podłodze pod kocyk. Dwie do trzech sekund potem Dosia woła: "Elka! Stawaj! Stawaj!" Helka otwiera oko i cicho poucza siostrę: "Nie wstawaj. Wake up." Dosia zatem: "Ejk ap, ejk ap!" I to by było na tyle naszej zasady mówienia po polsku w domu. Maluchy i tak wiedzą lepiej. A przy okazji... Od dziś do niedzieli mamy 100% uwagi Dośki i Helki, starszaki wybyły nam na harcerskie wojaże (konkretnie Franek na wędrowniczy złaz, a Zuzka na zuchowy biwak), więc czas spedzam raczej na podłodze, ewentualnie na słuchaniu piosenek dla dzieci i na "tany, tany". Nie, wcale nie narzekam. Wręcz przeciwnie.