Przejdź do głównej zawartości

Mama Tata! Mam trzy lata!


Helenka. Futraczka urodziła się trzy lata temu. Jak scharakteryzować to dziecko?
Pogodne, zgodne, cierpliwe. Jest w stanie zaakceptować nawet przykre lub nie po jej myśli decyzje takim smutniejszym w tonie "okej :(". Bardzo samodzielna i zapatrzona w starszą siostrę, kopiuje jej zachowanie i gusta. Dla mlodszej jest cierpliwa, mam wrażenie że cały czas o niej pamięta, dzieli się większością swoich zdobyczy, czestuje gryzem "tuku tuku"(ciastka), szuka "bu bu" (smoczkaq) jeśli "dzidzi" płacze, podnosi z ziemi gdy "dzidzi bam". Uwielbia chodzić do "EliEiden" (przedszkole nazywa imionami dwójki przyjaciół). Uwielbia "tany tany"(to taniec w jej jezku, ale także spódniczka lub sukienka), lubi "buju buju" (plac zabaw) i "lulu" (lody). Najchętniej spedzalaby czas na "party cake" (urodzinowe przyjecia). Gada oczywiście lepiej po angielsku póki co, i wchodzi właśnie w etap łączenia dwoch. Tak jak Franek nazywa różne rzeczy i czynności po swojemu i pomimo że wie jak jest poprawnie nie chce używać zwyczajowych nazw. 
Wchodząc do przedszkola musi zajrzeć do wszystkich sal i wszystkim paniom powiedzieć "dzień dobry" i zagaic rozmowę.  Musi sama zanieść plecak z lunchem do kuchni i sprawdzić czy w sali Dosi są Dosi kapcie. Jeśli nie ma, sama musi je odszukać i przynieść. 
Gdy coś gotuję czy przygotowywuje w kuchni przytarga krzesło i mi pomaga. Albo próbuje czy dobre. Cudnie prowadzi dialog ze mną gdy pytam ja o zdanie czy opinie na temat smaku danego dania. 
Od maleńkiego zmęczona usypiala samodzielnie, po prostu gdy za dnia była zmeczona, przykrywala się "giglu giglu" (kocyk) i usypiala bez absorbowania. Tak samo wieczorem, bez histerii przebiera się w pizame, myje zęby i idzie spać. Oczywiście poczytać jest wskazane czy pospiewac "Ej Bi Si Di"....
Długo by opowiadać. 
Jest cudna.

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słowotwórstwo językowe małych dzieci jest wręcz niewiarygodne:) Wszystkiego najlepszego na każdy cudowny kolejny dzień dla małej jubilatki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej.robisz torty na zamówienie? Proszę odezwij się na katie.singh1 małpa Yahoo.co.uk

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Media społecznościowe, czyli dziel i zgarniaj kasę

Fot. Prograffing Komisja ds. Mediów w irlandzkim Parlamencie zgodziła się na zaproszenie Frances Haugen, by opowiedziała posłom o nieetycznych, czy wręcz nielegalnych praktykach Facebooka i podległych mu firm. Wysłuchanie zaplanowane jest na przyszły rok i może znacząco wpłynąć na kształt proponowanej przez rząd ustawy o mediach i bezpieczeństwie w internecie. Kim jest Frances Haugen i dlaczego jest tak ważna, że irlandzcy posłowie zdecydowali się posłuchać co ma do powiedzenia? Ta niespełna 40-letnia kobieta wyniosła z firmy Marka Zuckerberga tysiące dokumentów, a następnie przekazała je prasie. Dowiedzieliśmy się z nich przede wszystkim tego, że Facebook niemal zawsze na pierwszym miejscu stawia zysk oraz dalszą ekspansję, często kosztem dobra swoich użytkowników oraz społeczeństwa. Zeznań Haugen wysłuchali wcześniej amerykańscy senatorowie, brytyjscy parlamentarzyści oraz europosłowie w Brukseli. Przed irlandzkim Parlamentem prawdopodobnie powtórzy swoje oskarżenia wobec Facebooka,

Stukanie

Otóż taka jest sytuacja, że na początku grudnia stuka nam kilka rocznic istotnych. Jakoś tak się złożyło, że najpierw 3 dnia miesiąca bieżącego stukneło pannie Dorocie 3 lata życia wesołego. Dzień później nam najstarszej połowie rodziny stukneło 11 lat od zamieszkania pod dachem, pod którym nadal mieszkamy (młodsza połowa Futraków mieszka oczywiście krócej, bo i życie ich krótsze jest nieco, na przykład panny Doroty - zaledwie trzyletnie - ale o tym już chyba było). 5 grudnia mieliśmy przerwę w świętowaniu, mogliśmy wyleczyć kaca i chwilę odpocząć od szampańskiej zabawy, ale tylko po to, żeby już grudnia 6 świętować stuknięcie kolejne - tym razem wydarzenia, od którego wszystko się zaczęło. To właśnie 6 grudnia, mając dość trochę obrabiania zdjęć dzieci z przedszkola na Kabatach, napisałem list (jak się okazało za długi, chociaż wyszło na to, że w sam raz) do niejakiej Iwki, której wtedy nawet wirtualnie nie znałem. A potem już poszło, kawa, kino, jedna impreza, druga impreza, ślub