Są takie słowa wymyślone przez nasze dzieci, które na stałe trafiają do naszego futrakowego słownika. Franek miał swoją "stępołkę", Zuzka stworzyła "patutata", a Helka jest w trakcie tworzenia wielu nowych wyrazów, z których na razie najbardziej przyjął się "lulu". Nie wcale nie chodzi ani o potrzebę nagłego udania się w miejsce zaciszne, by tam oddać się czynności fizjologicznej, ani też o chęć pójścia w tzw. objęcia Morfeusza. "Lulu" w języku helkowym, a teraz i już naszym wspólnym, oznacza po prostu lody. A ilustrację do tej pozycji słownikowej prezentuje Dosia (która jeszcze własnych słów nie układa, a jedynie podłapała "bubu" od starszej siostry). A dla chętnych konkurs. Co znaczą "stępołka", "patutat" i "bubu"? Nagród nie przewiduję :)
Futraki jakie są każdy widzi