Przejdź do głównej zawartości
Za nami kolejny tydzień i jeden dzień w weekendu. Znacznie cieplej, już nie ma przymrozków tylko takie 5-9 stopni na plusie I oczywiście wyższe ryzyko deszczu. Czyli pogoda standardowa : będzie padać lub nie.

Za nami tłusty czwartek. A i owszem, były pączki. Domowe lukrowane, gluten cukier tłuszcz. Takie powroty do tradycji odczuwalne są potem przez familie na etapie trawienia a nawet kilka dni potem. i przeważnie pojawia się hasło "nigdy więcej" :) ... W czwartek Franek miał wyprawę do parlamentu w stolicy, upieklo mu się trochę bułek orkiszowych i efekty widać na nosie i brodzie. Bezglutenowo bowiem to i beztrądzikowo.

W czwartek to też dzień w którym Stare Futraki wychylily nosa zza pieluch i wybyły z domu.
Byliśmy ta dam! byliśmy w ...teatrze! Na sztuce! Ba! Eh, jak nam się podobalo. Przeżywamy trochę, i zanudzamy interlokutorów relacjami jakby to było niewiemco :) I ba! Przeżywam, bo sztuka z sensem i przesłaniem, nietuzinkowo zagrana, jedna z topowych sztuk w Irlandii z super recenzjami. Ale nic to. Ja też pod wrażeniem jestem ze podsumowując to w większości ją rozumiałam. Wszak w lengłydż aktor grał. W lengłydż z irlandzkim akcentem a nawet kilkoma akcentami gadał gdy nasladowal rodaków. Akcent Polski też był :) Może więcej mąż dopisze, spróbuję namówić :)
Się pożyje, się zobaczy.

A dziś party time. Będziemy świętować urodziny najstarszej córki. Ósme. Tak tak...Blog się zaczynał gdy nosiłam ją pod sercem, gdy zaczynała dawać o sobie znaki pierwszymi kopnieciami w moim brzuchu. Teraz to pannica dzielna taka ...Eh łza się z wzruszenia w oku kręci...


Tłusty Czwartek z córkami. Dałam radę mając w perspektywie nadciagajacą pomoc i wieczór poza domem :)



Sobotni wieczór gier. Zozpoczelismy tydzień ferii od szkoł i bedzie więcej czasu posiedzieć wieczorami ze starszakami. Na stole gra Make it/Brake it. 


A jeszcze zanim deser (czekoladki Walentyn nowe od ... sympatii Zuzki !!!), chłopaki byli drwalami, cieslami i porzadkowaczami ogrodu. Ogródka. no dobra, ogródeczka... 
Tylko jak na mały ogrodeczek, nie było tam wcale bałaganika. Tam był całkiem spory ...nieład.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Media społecznościowe, czyli dziel i zgarniaj kasę

Fot. Prograffing Komisja ds. Mediów w irlandzkim Parlamencie zgodziła się na zaproszenie Frances Haugen, by opowiedziała posłom o nieetycznych, czy wręcz nielegalnych praktykach Facebooka i podległych mu firm. Wysłuchanie zaplanowane jest na przyszły rok i może znacząco wpłynąć na kształt proponowanej przez rząd ustawy o mediach i bezpieczeństwie w internecie. Kim jest Frances Haugen i dlaczego jest tak ważna, że irlandzcy posłowie zdecydowali się posłuchać co ma do powiedzenia? Ta niespełna 40-letnia kobieta wyniosła z firmy Marka Zuckerberga tysiące dokumentów, a następnie przekazała je prasie. Dowiedzieliśmy się z nich przede wszystkim tego, że Facebook niemal zawsze na pierwszym miejscu stawia zysk oraz dalszą ekspansję, często kosztem dobra swoich użytkowników oraz społeczeństwa. Zeznań Haugen wysłuchali wcześniej amerykańscy senatorowie, brytyjscy parlamentarzyści oraz europosłowie w Brukseli. Przed irlandzkim Parlamentem prawdopodobnie powtórzy swoje oskarżenia wobec Facebooka,

Stukanie

Otóż taka jest sytuacja, że na początku grudnia stuka nam kilka rocznic istotnych. Jakoś tak się złożyło, że najpierw 3 dnia miesiąca bieżącego stukneło pannie Dorocie 3 lata życia wesołego. Dzień później nam najstarszej połowie rodziny stukneło 11 lat od zamieszkania pod dachem, pod którym nadal mieszkamy (młodsza połowa Futraków mieszka oczywiście krócej, bo i życie ich krótsze jest nieco, na przykład panny Doroty - zaledwie trzyletnie - ale o tym już chyba było). 5 grudnia mieliśmy przerwę w świętowaniu, mogliśmy wyleczyć kaca i chwilę odpocząć od szampańskiej zabawy, ale tylko po to, żeby już grudnia 6 świętować stuknięcie kolejne - tym razem wydarzenia, od którego wszystko się zaczęło. To właśnie 6 grudnia, mając dość trochę obrabiania zdjęć dzieci z przedszkola na Kabatach, napisałem list (jak się okazało za długi, chociaż wyszło na to, że w sam raz) do niejakiej Iwki, której wtedy nawet wirtualnie nie znałem. A potem już poszło, kawa, kino, jedna impreza, druga impreza, ślub