Nie to że zamknięte, czy blog zawieszony. Remanent prawdziwy, zliczanie wszystkiego wszędzie. A jak sklep jest ogromny, magazynów z tuzin no to przecież zejdzie troche czasu. Doslownie to dwa dni. Dziś mam nadzieję zliczą do końca i skończą za pół godziny. Czyli za 35minut mąż wróci, ja przypomnę mu jak się nazywa i padnie jak długi. Przed padnieciem bedzie jeszcze jakieś szybkie ama i prysznic sił ostatkiem. No dobra, trochę prorokuje, nie znam przyszłości, może będzie lepiej niż wczoraj. Ale myślę ze wystarczająco usprawiedliwiłam juz Krzyśka ze galerii jeszcze kilkeńskiej nie zrobił. Franka wakacjującego się pozdrawiajmy wraz z całą familijną kochana zgraja. Dziękujemy serdecznie Ludkom przemilym którzy pomogli w prewiezieniu go na ziemię Polską, towarzyszkom popodrózy ktore pod skrzydła go wzięły. Całej rodzince Ł. serdeczne Bóg Zapłać!
Futraki jakie są każdy widzi