Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2013

witaj szkoło!

Aż trudno uwierzyć, że od napisania  tego posta minęły już prawie dwa miesiące. Dziecięciem będąc pamiętam, że wakacje mijały mi błyskawicznie, jednego dnia odbierałem świadectwo, potem coś się działo i nagle trzeba było znów do szkoły wstawać. Okazuje się, że to wcale nie mija z wiekiem. Teraz też mam wrażenie, że zaledwie kilka dni temu dzieci nasze żegnały się ze swoją szkołą (Franek żegnał się na dobre), cieszyły się na dwa miesiące porannego lenistwa i całodziennych szaleństw, a tu nagle przychodzi druga połowa sierpnia i za chwilę te same dzieciaki zapakują plecaki książkami i ruszą dzielnie do swoich pierwszych klas. Tak, oboje do pierwszych. Ten rok tak się układa, że Zuzka zaczyna poważną edukację w pierwszej klasie podstawówki, a Franek jeszcze poważniejszą - w pierwszej szkoły średniej. I powoli dopada nas ta świadomość, że to już nie przelewki. Szczególnie synek, a raczej jego wiek, daje do myślenia. Kim będzie? Co go czeka? Jak sobie poradzi? Czy jego wybory są dobre? A

trzy dni w chuście

Pierwszy weekend sierpnia to tak naprawdę wcale nie "pierwszy weekend sierpnia" tylko "Weekend Spraoi", to tak naprawdę trzy szalone dni, po których bolą nogi, plecy (a niektórych i głowa), ale które wspomina się przez cały kolejny rok i na które czeka się kolejne 12 miesięcy. Bo Spraoi to festiwal, który lubimy i polecamy. To takie trzy dni, podczas których Waterford ściąga niczym magnes nie tylko zwykłych turystów, ale też różne dziwne postacie, nie tylko artystów, ale też ludzi robiących dziwne rzeczy, a chcących uchodzić za artystów. Nie wszystko jest fajne... albo inaczej... nie wszystko nam się podoba, ale taki już urok teatrów ulicznych, że nie każdemu pasuje w nich wszystko. W zasadzie każdy Weekend Spraoi zaczynam już jakiś tydzień wcześniej oglądając program i zastanawiając się co może być fajne, co może nam się spodobać, co sprawi, że przez cały dzień będziemy chodzili z głowami w chmurach, a z drugiej strony, co może być zaledwie namiastką zabawy nie w

Postępy

Niedawno przeczytałem pobieżnie artykuł o tym jakie to postępy ludzkość poczyniła w ciągu ostatnich 10 lat i jakie kolejne postępy są spodziewane wkrótce. I mam wrażenie, że myśl ludzka idzie do przodu coraz szybciej, że coraz trudniej to opanować, że już teraz żyjemy w świecie, który kiedyś wyobrażali sobie pisarze i filmowcy science-fiction. Tyle, że nie o takich postępach chciałem dziś pisać... Bo co mi tam ludzkość cała, kiedy niezłe postępy widzę w swojej rodzinie. Taka na przykład Helka, u której rozwój widać najlepiej, bo z dnia na dzień czegoś nowego się uczy, wczoraj zorientowała się, że swoje rączki może złapać, potrzymać, puścić i potem znów złapać. Od tego już tylko krok do klaskania, potem chwytania różnych rzeczy w obie ręce i uciekania przed rodzicami, żeby te rzeczy obejrzeć i wreszcie wzięcia w obie te ręce walizek, żeby się wynieść od starych w wielki świat. Poza tym umie już uśmiechać się pięknie, a nawet od czasu do czasu coś na kształt śmiechu wyda z siebi

Po kilku kroplach

Do Irlandii wróciło tradycyjne lato. Czyli pada, wieje, a chmury skutecznie przykrywają niebo wymazując wspomnienia o upałach, o których przypominają jedynie opalone, albo spalone twarze tubylców. Trawa i inne rośliny wracają szybko do formy, zielenią się i przywracają sens nazywaniu tej krainy Zieloną Wyspą. Jednak chyba niektórzy zbytnio przywykli do upałów, słońca i bezdeszczowej pogody, bo kilka litrów wody z nieba sprawiło, że kierowcy nieco się zdezorientowali i ślizgają się po mokrym asfalcie jakby nigdy po nim nie jeździli. Wracając z Cork z synkiem i teściową nie dość że chwilami wlokłem się za samochodami jadącymi ostrożnie i delikatnie jakby asfalt pokrywała warstwa lodu a nie wody. A do tego wszystkiego na moście pod Youghal, a w zasadzie na barierce tuż przed nim zawisł mały bus, który najwyraźniej nie wyrobił się na zakręcie i po krótkim ślizgu nie trafił w most, a mało brakowało a trafiłby do rzeki pod nim. Wydawałoby się że Irlandczycy i inne nacje zamieszkujące wysp