Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2013

cały rok w pigułce

Skoro całe prawie Święta Bożego Narodzenia spędziliśmy przy masie zdjęć tradycyjnie zamówionych w ilości hurtowej pod choinkę, to teraz i z wami się nimi podzielimy. Nie wszystkimi oczywiście, bo w w wielkiej paczce znaleźliśmy ponad 600 odbitek, ale takie najważniejsze, albo najfajniejsze tutaj się znajdą. Pod koniec roku Helka zaczęła siedzieć samodzielnie. I rwać się do stawania na nogi. Aż strach pomyśleć co będzie jak zacznie chodzić, biegać, uciekać... Bezsprzecznie moje ulubione zdjęcie z całego roku. Nie tylko dlatego, że jesteśmy na nim wszyscy. Głównie dlatego, że pamiętam atmosferę tego mikołajkowego wieczora - zmęczoną, ale i radosną. No i Mikołajki to dla mnie i Iwki dość ważna data. Wtedy też byłem zmęczony :) Jedno ze słodszych zdjęć tegorocznych. Helka pod poszewką na poduszkę. Doskonała promocja dla Salix Caprea, czyli dzierganej pasji mojej żony. Na początku listopada pierworodny dorobił się dreadów. Fajnie wygląda, chłopak, nie? :) Mimo chłod
  Doczekaliśmy i tego momentu i takiej chwili. Luźniejszy dzień warsztatowy i mój ozdrowieńczy pobańkowy stan, jak i motywacja babciowa spowodowały były , iż ... Hobbit II został wczoraj przed nas obejrzany! Super film, super wieczór, super towarzystwo mężowe. Polecamy wszystkim film i randkowanie. Chapeau bas z naszych głów przed Babcią Elą, za wnuczkowanie opieki. Tz- za opiekę nad wnuczkami :)
Samolot odleciał. Bez babci naszej :) Przedłużyła pobyt, dzięki wyrozumiałości i akceptacji męża swojego. Generalnie to nasz grudniowy festiwal rozdzielił ich chyba po raz pierwszy. Wdzięczni jesteśmy jednakże za to że tu babcia jest. Dzieci zadbane, w domu ciepło, bezpiecznie. My zalatani, zmęczeni fizycznie, szcześliwi i uskrzydleni oczekiwaniem n'a Swieta, atmosferą przygotowań duchowych jak i kulinarnych. Jesteśmy już po rekolekcjach, roratach à w zamrażalniku już oczekuje część najczasochłonniejsza dań tradycyjnych polskich. Za nami koncerty swiąteczne w ktorych udział brał Franek ze swoim chórem szkolnym. A jutro z pioseneczką wystąpi klasa Zuzki, także niebawem relacja z tych rarytasów.
Korzystając z trzech wolnych dni przed maratonem pierniczkowym*, popełniłam bigos wigilijny i gołąbki z kaszą i warzywami, a dziś z babcią i Helką lepiłyśmy pierogi z kapustą i grzybami. * od 12 grudnia do 23 grudnia, warsztaty są codziennie. - - - A wiecie, że Helence coś w buziuni dzwoni? Podejrzewamy ząbka :)
Obrazkowo. Babcia. Wspomaganie i podpora nasza :) A jest kogo pielesić, przewijać i wysadzać na nocnika. Jak i z kim lekcje odrabiać i chodzić na spacery przy atrakcjach festiwalowych. ja tu o skarbie-babci-mamie-teściowej, a  patrzcie patrzcie, aż mąż mi osiwiał... Wyjawić Wam powód? Uczynił mnie dziś biskupiną, czyli od rana do wieczora pełnił rolę św.Mikołaja w naszej Wiosce, odwiedził także przedszkole. Generalnie, najlepsze wcielenie jakie znam :) A ja co? A ja w kuchni :) A teraz - idziemy robić leżenie. Bo generalnie na nogach jesteśmy non stop, że czasem aż... eh! nie ma wytchnienia. Ale wiecie co? Wiecie, wiecie. Lubimy jak coś się dzieje, a jeszcze bardziej gdy dzieją się nasze pomysły. Tak już jest, że stety są one trafione i skrojone na miarę. I potrzeb i możliwości. Fizyczne możliwości czas więc zregenerować, także - dobranoc!

za dużo

Za dużo się dzieje żeby wszystko opisać. Za wiele mamy na głowie żeby jeszcze siadać i pisać po tym jak wrócimy do domu i zalegniemy w fotelu, na kanapie, na łóżku - w zależności od upodobań i wolnego miejsca. W piątek ruszył Winterval, czyli największy w Irlandii festiwal zimowy. A wraz z nim ruszyła Wioska Św. Mikołaja czyli polskie miejsce gdzie wśród zachwyconych dzieci pieczemy pierniczki, karmimy tubylców polskimi potrawami i pokazujemy to, co polscy lokalni artyści i rzemieślnicy mają najlepszego do zaprezentowania. W tym wszystkim pomaga nam babcia Ela. Szybko się zapoznała z dziećmi naszymi i zaaklimatyzowała w naszej irlandzkiej rzeczywistości. Spaceruje z Helką póki pogoda pozwala, zajmuje się starszakami i pomaga na potęgę podczas gdy my jesteśmy zajęci wintervalowo. Gdzieś tam tymczasem w gorączce przygotowań do otwarcia naszej wioski Helka, nasza najmłodsza pociecha skończyła pół roku i w ramach postępów zaczęła jeść ludzkie jedzenie w postaci gruszek, jabłek, bananó