Przejdź do głównej zawartości

Wakacje... znów będą wakacje...


Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, dzieci szykują się do ostatecznego porzucenia szkoły na dwa miesiące, a rodzice zaczynają myśleć jak dzieciom urozmaicić wakacyjny czas.
Wczoraj oficjalnie Franek zakończył edukację na poziomie podstawowym w szkole irlandzkiej. Była mała uroczystość w szkole, występy, wspomnienia, plany na przyszłość, dyplomy i tort dla wszystkich szóstoklasistów, ich rodziców, rodzeństwa i zaproszonych gości. Franek elegancki jak jeszcze chyba nigdy w szkole napawał rodziców dumą i trochę wzruszeniem.
I jeszcze nieco zdziwieniem, że te lata tak szybko zleciały. Patrzyłem na tego wielkiego chłopaka, górującego nad niektórymi kolegami o więcej niż głowę, a nad swoją nauczycielką o pół głowy, i zastanawiałem się gdzie podział się ten mały chłopaczek zaczynający w 2006 naukę w Senior Infants. Wtedy był w tej samej klasie, w której teraz jest Zuzka, a jak ona będzie na miejscu Franka, jej miejsce zajmie Helka.

Od września będziemy mieć zatem dwoje pierwszoklasistów. Starszego w gimnazjum, młodszą w podstawówce. A najmłodsza pociecha trafi na listę oczekujących w szkole naszych dzieci.
I tak coraz częściej zastanawiam się jak to się stało (a raczej kiedy), że te dzieci nasze takie duże, takie dorosłe prawie, takie już niezależne. Tak sobie myślę, że fantastyczni ludzie z nich wyrastają, zdolni i ciekawi świata. I od nas teraz już tylko zależy, żeby tych zdolności i ciekawości nie zatraciły.

Dyplomy ukończenia podstawówki rozdane.
Jeden trafił do Franka.

Szósta klasa ze swoim tortem.
Ten długowłosy dryblas z tyłu to Franek.

Sarah, czyli nauczycielka 6 klasy bardziej przypomniała ich koleżankę niż nauczycielkę.
Szczególnie kiedy patrząc na Franka musiała zadzierać głowę do góry.

Pierwszy frankowy dzień w Waterford Educate Together N.S.
Akwarium nadal stoi, ale już nie wydaje mu się takie wielkie.

Prawie-harcerz Franciszek w pełnym umundurowaniu.

Ulubiona armata Zuzki.
Żadna wycieczka do parku nie może się obejść bez jej dosiadania.

Dzisiejszy poranek z Helką, czyli poranna aktywność i baraszkowanie w pościeli.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Media społecznościowe, czyli dziel i zgarniaj kasę

Fot. Prograffing Komisja ds. Mediów w irlandzkim Parlamencie zgodziła się na zaproszenie Frances Haugen, by opowiedziała posłom o nieetycznych, czy wręcz nielegalnych praktykach Facebooka i podległych mu firm. Wysłuchanie zaplanowane jest na przyszły rok i może znacząco wpłynąć na kształt proponowanej przez rząd ustawy o mediach i bezpieczeństwie w internecie. Kim jest Frances Haugen i dlaczego jest tak ważna, że irlandzcy posłowie zdecydowali się posłuchać co ma do powiedzenia? Ta niespełna 40-letnia kobieta wyniosła z firmy Marka Zuckerberga tysiące dokumentów, a następnie przekazała je prasie. Dowiedzieliśmy się z nich przede wszystkim tego, że Facebook niemal zawsze na pierwszym miejscu stawia zysk oraz dalszą ekspansję, często kosztem dobra swoich użytkowników oraz społeczeństwa. Zeznań Haugen wysłuchali wcześniej amerykańscy senatorowie, brytyjscy parlamentarzyści oraz europosłowie w Brukseli. Przed irlandzkim Parlamentem prawdopodobnie powtórzy swoje oskarżenia wobec Facebooka,

Stukanie

Otóż taka jest sytuacja, że na początku grudnia stuka nam kilka rocznic istotnych. Jakoś tak się złożyło, że najpierw 3 dnia miesiąca bieżącego stukneło pannie Dorocie 3 lata życia wesołego. Dzień później nam najstarszej połowie rodziny stukneło 11 lat od zamieszkania pod dachem, pod którym nadal mieszkamy (młodsza połowa Futraków mieszka oczywiście krócej, bo i życie ich krótsze jest nieco, na przykład panny Doroty - zaledwie trzyletnie - ale o tym już chyba było). 5 grudnia mieliśmy przerwę w świętowaniu, mogliśmy wyleczyć kaca i chwilę odpocząć od szampańskiej zabawy, ale tylko po to, żeby już grudnia 6 świętować stuknięcie kolejne - tym razem wydarzenia, od którego wszystko się zaczęło. To właśnie 6 grudnia, mając dość trochę obrabiania zdjęć dzieci z przedszkola na Kabatach, napisałem list (jak się okazało za długi, chociaż wyszło na to, że w sam raz) do niejakiej Iwki, której wtedy nawet wirtualnie nie znałem. A potem już poszło, kawa, kino, jedna impreza, druga impreza, ślub