Dziś Franek miał okazję doświadczyć działania demokracji na własnej skórze. Jak się okazało wziął udział w wyborach do samorządu szkolnego jako... kandydat.
Zupełnie niespodziewanie dowiedzieliśmy się o tym czytając "listę wyborczą". Wprawdzie jakiś czas temu coś wspomniał, że chciałby wystartować w wyborach, ale po głębszym podrążeniu tematu okazało się, że nie ma pomysłu ani na program wyborczy, ani na plakat, ani na samorząd szkolny.
Do dziś myśleliśmy, że pomysł porzucił, ale okazało się, że jednak nie.
Teraz niecierpliwie czekamy na podliczenie głosów, ogłoszenie wyników i wieczór wyborczy. Z wiadomych sobie źródeł wiemy, że Franek otrzyma co najmniej trzy głosy, co wobec kompletnego braku jego kampanii wyborczej i całkowitego braku promocji można uznać za sukces jego ponadprzeciętnej osobowości oraz magii słynnego nazwiska :-)
Cóż, zobaczymy czy za tydzień będziemy świętować wielki i niespodziewany sukces, czy też po cichu przejdziemy nad "porażką" do porządku dziennego. A za rok, jeśli samorządowe ambicje Franka, będą kontynuowane, zrobimy mu taką kampanię, że zagłosują na niego nawet konkurenci.
A tak pozostając w temacie wyborów... Podobno Pawlak już nie przewodniczy PSL. Koniec epoki normalnie.
Komentarze
Prześlij komentarz