Przejdź do głównej zawartości

Wagary

Zrobiliśmy sobie dziś wszyscy wagary. Dzieci od szkolnych balów straszydeł, Iwka od ciast na bazarze, a ją od pisania i szukania klientów.
A skoro wagary, to trzeba było jakoś dzień zapełnić i w domu nie siedzieć. Pogoda zachęcała co jakiś czas mrugając słońcem zza chmur i obiecując względne ciepło. Zaopatrzeni w termos z mięta i trochę suchego prowiantu wskoczyliśmy do samochodu by po 20 minutach płynąć promem na druga stronę rzeki Suir, a po kolejnych 15 wjechać do JFK Arboretum, czyli rozległego parku, gdzie zgromadzono drzewa i krzewy w niemal całego świata.
"Jesień, jesień, jesień!!", krzyczała Zuzka brodząc w liściach i biegając dookoła drzewa zaraz po wejściu do parku. Od razu widać było że jej się spodoba, Frankowi też park przypadł do gustu, szczególnie dziwaczne drzewo zwane tutaj Monkey Puzzle. Chociaż synek nasz, jak przystało na statecznego 13-latka (o wczorajszych urodzinach coś napiszę osobno), nie brodził beztrosko w liściach i nie cieszył się z każdego przejawu jesieni.
Planowaliśmy krótki spacer, ale okazało się że najdłuższa trasa wcale taka długa nie jest, tym bardziej, że mieliśmy jeden wymuszony odpoczynek kiedy pogoda straciła na chwilę humor i postanowiła podlać park drobnym deszczem.
Pod koniec trasy dzieci narzekaly na bolące nogi i ogólne zmęczenie, ale wystarczył zarys placu zabaw między drzewami by w ułamku sekundy odzyskały wigor i energię. W nagrodę za dzielny marsz pokręciły, pobujały i poskakały do woli, a my z Iwką wypiliśmy kubek mięty, zjedliśmy krakersy i suszone śliwki i poobserwowaliśmy nasze pociechy.
A potem był już tylko mały dowcip, który wspólnie wywinęliśmy Frankowi, samochodowa wspinaczka na pobliską górę, obietnica, że kiedyś musimy tam jeszcze wrócić i jazda do domu przez New Ross. Aż trochę mi głupio że to był nasz pierwszy raz w Arboretum, mimo że to tak blisko i tak fajnie.
Pewnie pierwszy i nie ostatni, bo rodzinie się podobało. Teraz tylko czekać kolejnych wagarów.

A reszta zdjęć z wagarów tutaj.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Media społecznościowe, czyli dziel i zgarniaj kasę

Fot. Prograffing Komisja ds. Mediów w irlandzkim Parlamencie zgodziła się na zaproszenie Frances Haugen, by opowiedziała posłom o nieetycznych, czy wręcz nielegalnych praktykach Facebooka i podległych mu firm. Wysłuchanie zaplanowane jest na przyszły rok i może znacząco wpłynąć na kształt proponowanej przez rząd ustawy o mediach i bezpieczeństwie w internecie. Kim jest Frances Haugen i dlaczego jest tak ważna, że irlandzcy posłowie zdecydowali się posłuchać co ma do powiedzenia? Ta niespełna 40-letnia kobieta wyniosła z firmy Marka Zuckerberga tysiące dokumentów, a następnie przekazała je prasie. Dowiedzieliśmy się z nich przede wszystkim tego, że Facebook niemal zawsze na pierwszym miejscu stawia zysk oraz dalszą ekspansję, często kosztem dobra swoich użytkowników oraz społeczeństwa. Zeznań Haugen wysłuchali wcześniej amerykańscy senatorowie, brytyjscy parlamentarzyści oraz europosłowie w Brukseli. Przed irlandzkim Parlamentem prawdopodobnie powtórzy swoje oskarżenia wobec Facebooka,

Łzawe łganie znad granicy

Od połowy sierpnia Polska, Litwa i Łotwa zmagają się z falą migrantów wypychanych przez granice z terenu Białorusi. Od połowy sierpnia trwa nieustający, a wręcz narastający najazd cudzoziemców sprowadzonych przez Alaksandra Łukaszenkę z Bliskiego Wschodu. Od połowy sierpnia, najpierw nieco niemrawo i po kryjomu, a teraz już otwarcie, białoruskie służby kierują ruchem migrantów i sterują prowokacjami wzdłuż całej swojej zachodniej granicy. W chwili gdy zaczynam pisać do Was te słowa, mamy już za sobą dwie próby otwartego szturmu - najpierw z lasu w pobliżu przejścia granicznego w Kuźnicy Białostockiej, a potem już na samym przejściu. Wobec cudzoziemców rzucających kamieniami, prętami, gałęziami, ale i granatami hukowymi Polacy użyli gazu łzawiącego i armatek wodnych. Bilans na dziś to rannych 12 polskich funkcjonariuszy - policjantów, pograniczników i żołnierzy. Jedna ze strażniczek leży w szpitalu z pękniętą czaszką, na szczęście jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Bilansu po stro